Magiczna osiemnasta…

18.00 to naprawdę magiczna godzina…

Bo jak można w racionalny sposób wytłumaczyć to, że wszystko co zjedzone po tej godzinie w cudowny sposób sprawia że w ciągu 30 sekund tyjemy 80 kilo?

Cuda…

Taki banan na przykład o 17.59 ma 100 kalorii, a o 18.01 ma nagle ich nagle 100000!

Naprawdę niemożliwe!

Dosłownie niemożliwe…

Pamiętam jakieś parę lat temu oglądałam zagraniczną wersję programu ” damy i wieśniaczki”. Nigdy nie zapomnę sceny nocy pożegnalnej wieśniaczki w wielkim mieście. 3 młode kobiety. Wiesjka dziewczyna i dwie damy. Spotykają się w barze czy tam dyskotece. Po krótkim przywitaniu zasiadają za stołem ze szklankami wody z cytryną w dłoniach.

Wtedy wieśniaczka zadaje pytanie:

– Zamówimy coś?

– Nie, my tylko woda, nie jemy po 18.00

Ciekawa jestem genezy tego mitu… Dlaczego akurat 18.00? Co w niej takiego ” magicznego”? O 18.00 otwierają się jakieś magiczne wrota czy co? Elfy wychodzą z lasów i gotują magiczny wywar z rogów jednorożca?

Prawda jest taka, że to nie godzina ma wpływ na chudnięcie czy tycie, ale to co zjadamy – kalorie. Jeżeli zjemy więcej kalorii niż potrzebujemy ( nie ważne czy o 18.00, 18.30, 22.00…) to przytyjemy, a jeżeli zjemy mniej kalorii niż potrzebujemy = schudniemy. To nie są żadne czary.

Owszem wiele osób chudnie po niejedzeniu po godzinie 18.00… Ale dlaczego? Bo prawdopodobnie wcześniej jadali dużo akurat wtedy i przekraczali zapotrzebowanie swoje zapotrzebowanie kaloryczne. Wiadomo, że jeżeli wcześniej jedli 2 pizzę o 22.00 i popijali to colą, a nagle przestali to robić – schudli. Ale godzina nie ma na to wpływu! Równie dobrze mogliby zjeść te pizzę o 17.59, ale przecież tak czy inaczej zjedliby ją i przyswoili te kalorie.

W tym momencie zdanie ” Nie jem po 18.00, ale za to nażrę się za dnia ” daje wiele do myślenia 😜

Nie musisz się zatem bać jedzenia po 18.00. Możesz zjeść kolację o 19.00, 20.00. Najważniejsze jest to ląduje na twoim talerzu, w jakich ilościach, oraz co jesz w ciągu dnia 😉